W Tara Sfez, założycielce marki No 74, kreatywność i środowisko to koncepcja globalna. A jednocześnie bezkompromisowy styl życia. W jego wiejskim domu w stylu ibicenco z lat 70. Południe jest celebrowane ze stylem.
To tutaj, z dala od świątecznego zgiełku słynnych Balearów, pomiędzy stuletnimi drzewami oliwnymi i sosnami suchego zaplecza, gdzie ziemia wydaje się czasem mineralnie szara, a liście lśnią srebrnym blaskiem, co paryska projektantka rozbiła swój namiot dwanaście lat temu.
Dom wiejski na Ibizie cały ubrany na biało
Mała finca na końcu zakurzonej wiejskiej drogi była dla niej stworzona: dwie sypialnie, dziesięć minut od plaży i otoczone kaktusowym ogrodem. Na prawie 60 metrach kwadratowych otwiera się jego nieskazitelnie białe królestwo, przypominające kokon, z tarasem na dachu i panoramicznym widokiem na bujną śródziemnomorską roślinność. Tara Sfez jest osobą, która na ogół ufa swojej intuicji. „Im jestem starsza, tym bardziej zdaję sobie sprawę, że naprawdę potrzebuję bardzo niewiele. Ale wtedy są dla mnie niezbędne. ”.
Życie i praca tutaj staje się doświadczeniem kontemplacyjnym na każdym kroku, lata świetlne od błyszczących symboli, podobnie jak ponadczasowe kreacje modowe.Tara celowo zrezygnowała z ostentacyjnych i jaskrawych kolorów na rzecz prostoty i wygody, w których decydujący jest czynnik dobrego samopoczucia. Rzemiosło jest wszędzie, nawet ręcznie robione kosze i dywaniki w jego domu pochodzą z Ibizy.